Artykuły autora: Maciek Froński

Wilk morski Níkos Kavvadías

166 (3 2023) Autor: Maciek Froński Dział: Folk i okolice

Śpiewane w dorzeczu Wisły i Odry pieśni morza najczęściej odwołują się do realiów anglosaskich: „Sally Brown, jasna mulatka, irlandzkiego miała dziadka”, „Rzeko Mersey, żegnaj nam” – takie tam. Są też jednak zupełnie inne utwory, którym patronować mógłby bosman Nowicki z cyklu powieści Alfreda Szklarskiego o przygodach Tomka Wilmowskiego czy nieco młodszy od niego kapitan Corto Maltese z serii komiksów Hugona Pratta – to pieśni do słów wierszy Greka Níkosa Kavvadíasa.

fot. Saintfevrier / Wikimedia: Pomnik w Argostoli (Kefalinia)

Algierka Souad Massi

160 (3 2022) Autor: Maciek Froński Dział: Folk i okolice

O Algierze Ryszard Kapuściński pisał: „Miasto jest duże, słoneczne, rozłożone w zatoce szeroko, amfiteatralnie. Ciągle trzeba się wspinać pod górę albo schodzić w dół. […] Panuje tu śródziemnomorska mieszanina architektury, ubiorów, zwyczajów. Wszystko mieni się, pachnie, odurza, męczy. Wszystko zaciekawia, wciąga, fascynuje, ale i budzi niepokój”

(fot. Souad Massi na festiwalu TFF Rudolstadt 2013, Schorle/Wikimedia)

Podróze kulinarne po Polsce Kuchnia

158-159 (1-2 2022) Autor: Maciek Froński Dział: Folk i okolice To jest pełna wersja artykułu!

Z powodu epidemii koronawirusa ubiegłoroczny sezon podróży kulinarnych rozpoczęliśmy z żoną i córką dopiero pod koniec maja, ale za to z przytupem – idąc śladami młodopolskich poetów i malarzy, udaliśmy się pod Tatry, gdzie znaleźliśmy miłą gościnę i dobre wyżywienie w pensjonacie Willa Maria w Kościelisku na Groniu. Dla mojej jedenastoletniej córki Ali była to pierwsza wizyta w najwyższych polskich górach i chyba udana, bo zwieńczona wyjazdem na Kasprowy Wierch oraz spotkaniem oko w oko z niedźwiedziem w Dolinie Kościeliskiej na podejściu do Smreczyńskiego Stawu (które to podejście w zaistniałej sytuacji sobie odpuściliśmy). To, że żywiliśmy się w pensjonacie, nie znaczy, iż nie korzystaliśmy z przybytków gastronomii publicznej. Pierwszego dnia jedliśmy w Tunelu na Krupówkach, a czwartego, po zjeździe z Kasprowego, w Burniawie na Bystrem. Restauracja Tunel to lokal o dość surowym wystroju, a kiszkowaty ogródek, od którego, jak sądzę, pochodzi nazwa, przywodzi na myśl prowizoryczne budy z jedzeniem stawiane naprędce w pobliżu stoków narciarskich. Mimo to jedzenie serwują tam wyśmienite. Wziąłem krem z warzyw z pestkami dyni i mascarpone (12 zł), a do tego eskalopki z kurczaka ze speckiem w sosie śmietanowo-cytrynowym z gnocchi i sałatką z pomidorkami cherry (36 zł), dzięki czemu dwa razy poczułem niebo w gębie. Dziewczyny zamówiły przyzwoity rosół (10 zł), pizzę i też eskalopki, które również bardzo sobie chwaliły.

fot. M. Froński Dolina Kościeliska